Postanowiłam po prostu się przejść. Stwierdziłam, że popatrzę, czy będzie wybór jeśli chodzi o powrotne prezenty dla bliskich, pośmigam po plaży, poszukam Kościoła i zapytam o godziny Mszy niedzielnych, pobłąkam się po klimatycznych uliczkach, poobserwuję ludzi, architekturę. Zależało mi też na znalezieniu poczty i rozejrzeniu się za widokówkami.
Zjadłam porządne śniadanie, by dotrwać do wieczora pełna energii. Naładowałam telefon i lustrzankę, opracowałam mapkę (orientacja u mnie kiepska bez mapek) i w drogę.
Bez zbędnego ględzenia, ale za to z podpisami zdjęć - zapraszam do podziwiania piękna Malty.
Ja jestem zachwycona widokami, klimatem (w sensie atmosfery) i magią tego miejsca.
 |
Chciałabym pokazać wszystko, ale niestety pojemność blogowa ogranicza :) Oto codzienność, maltańska - nie jest szara, a pełna barw (dzięki temu, że skąpana w słońcu). |
 |
Balkony są wszędzie! Balkon na balkonie. Co oni mają z tymi balkonami?! :-) Mnie się podoba. Sama mam jeden hotelowym pokoju - a jakże by inaczej. :) Magda urządziła już na nim naszą suszarkę do prania - wzięła ze sobą sznurek :-P |
|
 |
Ten lokalny sprzedawca to mój DROGOWSKAZ. Codziennie w tym samym miejscu. Uwielbiam :-) Do posiłków w hotelu podawane są głównie takie owoce jak: pomarańcze, arbuzy, melony (zielone i pomarańczowe), ananas (z puszki-fuj!!!) i... mnóstwo jabłek:-P |
 |
Skrzyżowanko, czyli znak, że jestem blisko Bugibba Square [czytaj: Budżiba skłeer/skłee]. |
 |
Turystów ci tu dostatek... |
 |
Cudeńko. |
 |
Kocham te "błękitne pola" - łaciata woda w odcieniach blue - to jest to. |
 |
Domyślacie się, co to za zielone poletka? :) |
 |
Plażowo. |
 |
Grunt to dobry "Top Madl"... :-) |
 |
Plażing. |
 |
Samotne podróżowanie wcale nie jest takie złe. |
 |
Niezależność i taaaakie widoki tylko dla siebie - na zawsze w serduchu. |
 |
Przysięgam uroczyście, że jeden dzień wolny spędzę leżąc plackiem na takim leżaku. |
 |
Patrol, słoneczny patrol :-) "Pamela rozpustna, wykona usta-usta" :-D |
 |
Przynajmniej mi uwierzycie, że nic nie majstrowałam przy zdjęciach, bo nie mam tu żadnego programu do obróbki zdjęć, a w Nikonie nigdy nie obrabiałam :-P |
 |
:-) |
 |
Ta kolejka jest boska <3 :-) |
 |
Frajda dla turystów, ale nie dla innych kierowców, ehehe. |
 |
Powiedzcie, że umiem robić zdjęcia... :-P |
 |
Spacerek miałam niezły. Nie da się ukryć, że trochę kilometrów narobiłam. |
 |
Spacerek TRIQ SAN GILARDU. |
 |
Kaskady przy TRIQ IT-TORRI. |
 |
Palmy to najpiękniejsze drzewka na świecie <3 No może jeszcze polskie jabłonie i wiśnie, kiedy kwitną i owocują :-) |
 |
Jakże by inaczej - nie byłabym sobą, gdybym tam nie weszła. Wlazłam, a właściwie wbiegłam, by zrobić fotki z góry. Punkcik widokowy. |
 |
Punkcik widokowy - poziom 1. |
 |
Punkcik widokowy - poziom 2. |
 |
Punkcik widokowy - witam na szczycie :-) |
 |
Mówiłam Wam... balkon na balkonie :-D |
 |
O Basi, która poszła w miasto :-) |
 |
Porozglądam się za pamiątkami, upominkami, pomyślę, co tu komu przywieźć. Będą to typowo drobiazgi z maltańskim akcentem, ale nie mogłam się powstrzymać, aby zrobić zdjęcia różnym sklepikowym wystawom - tu akurat coś w klimacie mojej Martuli - Groszkowej :-* |
 |
Grunt to oryginalna i "przyciągająca" nazwa lokalu... :-D |
 |
Takie kredki, to ja rozumiem! |
 |
Widząc moją liczbę zdjęć z pierwszego spaceru, chyba albumy się przydadzą. |
 |
Muszę sprawdzić, ile mogę wywieźć... :-P |
 |
Dla wybranych osób na zamówienie - będzie oczywiście poświęcony ... :-) |
 |
Tym chyba będzie wygodnie zwiedzić całą wyspę na początek w jeden dzień - taki objazdowy rekonesans. Potem wszystko zaplanuję osobiście. |
|
 |
Roślinki z myślą o Babci i Mamie :-) |
 |
Trzeba będzie się wybrać na lody. Pewnie przy barlineckich nie mają szans, ale nie będę sobą, jak najpierw nie poczytam opinii i znajdę najlepsze na Malcie. :-) |
 |
No dobra - przyznam się - Pan mi pomachał specjalnie na potrzeby zdjęcia :-P |
 |
Znalazłam i Kościół... a właściwie trzy :-) |
 |
A TO TABLICZKA WIGNACOURT TOWER. Ponoć dla zwiedzających wieża ta będzie otwarta od 22 czerwca za friko :-) |
 |
WIGNACOURT TOWER |
Szłam i szłam... i szłam. I oczywiście trochę się zapuściłam daleko, a tu jeszcze trzeba wrócić i popracować. Może tak przejadę się autobusem? Na próbę?
Zapytam, gdzie dokładnie jestem (o ulicę). Zaczepiłam chłopca w wieku ok 12 lat - Maltańczyka.
Nie za bardzo ogarniał moją mapkę i zaprowadził mnie do mamy, która kupowała na targu owoce. Mama niestety nie wzięła okularów, ale za to sprzedawca z chęcią zaoferował pomoc.
Niestety - nie umiał odczytać mapki :-).
Mama Maltańczyka zapytała, gdzie chcę dojść.
Mówię jej zatem: "Do hotelu sieci Blue Sea: Santa Maria/San Anton".
Powiedziała, że mieszka blisko i... mnie podwiezie.
Mówiłam Wam - nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie wycudowała. :-D Za darmo podwózka pod sam hotel. To jest to.
Przygoda to chyba moja druga natura.
Aż się boję, co mnie tu jeszcze czeka!
No i tak to minął piękny wolny dzionek.
Aaaa... wcale nie było mi za gorąco! Wiatr od wody jest chłodny i momentami miałam gęsią skórkę! Wyobrażenie o skwarze to tylko wyobrażenie - wcale nie czuć tego gorąca (przynajmniej ja nie czułam, a chodziłam cały dzień (w tym także w samo południe).
Spaliłam jednak moje ogromnie wysokie czółko.
No i nigdy więcej nie zapomnę o okularach przeciwsłonecznych, bo słońce jest tak ostre, że szok! Oczyska bolą.
Ludzie - niesamowici. Przemili, uśmiechnięci. Kiedy widzieli moje próby zrobienia sobie "selfie", wszyscy spieszyli z pomocą :-D. Udało się jednak uniknąć tego i poradziłam sobie sama. Jak to ja Basia-samosia.
Podobało się? Mi taaaak.
W czwartek kolejne wolne. Muszę zaplanować coś ekstra!
No i na koniec akcent:
 |
Jak myślicie? Co wymyśliłam? WIADOMO. Na koniec pobytu funduję sobie taką WŁAŚNIE PAMIĄTKĘ. Zostanie w serduchu, zamiast kurzyć się na półce i denerwować mnie tandetą. Ile by nie kosztowało - zarobię i przelecę się tym.
Będzie Magda, to udokumentuje moje loty ! :-D
CHYBA ZACZNĘ PISAĆ: CIĄG DALSZY NASTĄPI... hihi.
No to - ciąg dalszy niechaj nastąpi. |
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz