Wczoraj pisałam o moich prywatnych procedurach
antykryzysowych i nie minął cały dzień, a już musiałam je wdrożyć. Dodałam
tylko jedną – niebywale istotną. Po pracy byłam padnięta „jak betka” i „wysuszona
z tęsknoty za domem na wiór”. Kontynuując te obrazowe porównania, dorzucę
jeszcze, że byłam „spocona jak dzika mysz”
. Wszystko się skumulowało i wtedy nie trudno o smutki.
ZDECYDOWANIE ZA MAŁO ŚPIĘ. Jak nie pilnuję tego, to od razu
wszystko idzie gorzej i źle się czuję. Jak następnym razem nastawię budzik o
nieludzkiej porze, proszę – kopnijcie mnie z całej siły w tyłek, bym wróciła do
łóżka.
Wczorajszy dzień od 9 do 18 ciągnął się niemożliwie, ale
wzięłam ze sobą słowniczek angielskiego i powtarzam słówka. Czas szybciej leci
i nie mam poczucia, że go marnuję. Manager przyszedł kilka razy i za każdym
razem stresował, że dzisiaj przyjdzie szef-szefów (babeczka). Co to oznacza? Że
wszystko ma błyszczeć, działać jak w zegarku i generalnie być na tip-top.
Wszystko super, tylko jak mam posprzątać, skoro:
Wszystko super, tylko jak mam posprzątać, skoro:
a)
Nie mam do tego ani środków, ani ścierek, ani nawet
durnych ręczników papierowych. Jedna ściera, której kijem by nikt nie dotknął
to całe wspaniałe wyposażenie…
b)
Magda (nowa współlokatorka – studentka z tej
samej agencji wyjazdowych praktyk), nosi ze sobą kupione przez siebie gumowe
rękawice, ścierki… No spoko, tylko czemu ja mam wydawać kasę na takie rzeczy?
Ja tu tylko pracuję, a powinnam mieć środki ku temu. Trochę mnie denerwuje to „wychylanie
się” Magdy, bo po prostu przyzwyczai szefostwo i wszyscy tym sposobem będziemy
musieli sponsorować hotel. Nie mam racji?
c)
Wszystko się klei, wilgotność powietrza i skwar
sprawia, że na podłogach mamy powodzie i trzeba uważać, by ta praktyka nie
skończyła się z nogą czy ręką w gipsie (o NIE!).
Czekałam cały dzień. Szefowa, nie przyszła... Manager powiedział, że mam się tylko cieszyć z tego powodu :-P
Czekałam cały dzień. Szefowa, nie przyszła... Manager powiedział, że mam się tylko cieszyć z tego powodu :-P
Po 18 zjadłam kolację ( do tej pory podziwiam, jak można
jeść bekon i fasolę na śniadanie, na obiad kanapki, a na kolację – obiad… ale
spoko, nigdy nie przywyknę do brytyjskiego systemu jedzeniowego),
poskajpejowałam z rodzicami i poszłam wdrażać procedury antykryzysowe. Trening ("szóstka W") przy ulubionej muzyce, długi prysznic i mycie włosów, garść myśli Beaty
Pawlikowskiej i SPAĆ!. Spałam jak zabita jakieś 8 godzin (rekord). Od razu
inaczej patrzę na wszystko, mam siły i energię, by iść do przodu – z uśmiechem,
radością i nadzieją, że będzie dobrze.
Musi być…
Dziś pozwalam sobie na odrobinę prywaty. W końcu mamy… DZIEŃ
OJCA!
Korzystam z okazji i liczę na to, że może i mój Tata czasem
tu zagląda. Kombinowałam na różne sposoby – wszystko na marne. Chciałam wysłać
śliczną kartę – znalazłam genialną (co prawda po angielsku, ale niebanalna). Znalazłam
pocztę, by wysłać, ale okazało się, że będzie „szła” tydzień/dwa. No i
pewności, że dojdzie – nie ma.
Postanowiłam wysłać więc czekoladowy telegram przez internet, znalazłam
genialny z napisem z kostek czekolady: „Tatooo, kocham Cię – córeczka.”
Niestety – dostałam odpowiedź, że nie ma pewności, że
dojdzie w Dniu Ojca. W takim razie – bez sensu.
Dlatego, Kochany Tato, dostaniesz pierwsze życzenia publiczne na blogu i tym sposobem niech świat się
dowie, że jesteś NAJLEPSZYM TATĄ POD SŁOŃCEM. Skoro cała rodzina wie, jak
jesteś wyjątkowy, to inni też niech się dowiedzą i mi zazdroszczą !
DLACZEGO MÓJ TATA JEST NAJLEPSZYM TATĄ NA ŚWIECIE *(i nawet
nie próbujcie się ze mną licytować, bo nie macie szans:-P !)?
Bo miłość mojego Taty (i Mamy) jest dla mnie wszystkim. Wystarcza jej i dla mnie, i dla moich braci, i dla całej rodziny (w tym i wnuczki Kasi - naszego Skarbu rodowego:-). |
Bo dzięki pracy mojego Taty, mogę delektować się tym... |
... i tym <3 |
Bo na osiemnaste urodziny, dostałam od mężczyzny (Tatusia), taaaakie cudo! |
Bo kocham wyprawy do lasu z Tatą, ale nie dla grzybów, a tylko dlatego, że mogę spędzić z nim czas :-) Mój Tata to znawca grzybów :-P |
Bo oboje kochamy biały serek ze szczypiorkiem i rzodkiewką i wcinamy wspólnie :-) |
Bo zawsze zabiera mnie na moje ulubione lody w Barlinku. |
![]() | |
Bo nie jest wybredny i zje absolutnie każdy mój kulinarny eksperyment ze smakiem (nawet jeśli chałka okaże się CHAŁĄ:-). Wiecie co powie mój Tata? Że kocha zakalce :-P i zjada ze smakiem. |
Bo jego uśmiech rozświetla każdy dzień. |
Bo zapewnił mi rodzinne szczęście - nie wiem, czym sobie zasłużyłam na tak szczęśliwe dzieciństwo. |
Bo jego uśmiech to coś więcej, niż uśmiech. |
Bo z Mamą tworzą zgrany duet, wspaniałą parę, wzorowe małżeństwo i cały mój świat. |
![]() | |||||
... bez komentarza - hehe - Basia - Król Lew po rozpleceniu warkoczyków :-P |
Bo mój Tata naprawi wszystko - nie wiem, gdzie on się tego uczył :-P |
Bo to człowiek z honorem i klasą. Zawsze dotrzymuje słowa i jest do bólu uczciwy. |
Bo jego dowcipy i poczucie humoru są niezawodne - bez tego w domu jest zdecydowanie bardziej ponuro :-) |
Bo jest niesamowity jak to miejsce na zdjęciu :-) (Krzynki) |
Bo mogę na nim polegać i pomaga mi iść przez życie. |
Bo udziela się, gdzie tylko może. Poświęca w słusznej sprawie. Dba bardziej o wszystkich dookoła, niżeli o siebie. |
Bo uczy mnie cieszyć się życiem - czerpać zeń pełnymi garściami i Jemu zawdzięczam "pociąg do podróżowania". |
Bo z Nim wszyscy jesteśmy szczęśliwi. |
Bo to jedyny człowiek na ziemi, który nigdy nie narzeka. Wie, co jest ważne w życiu i tak też przez nie kroczy. |
Bo ogarnia wszystko. A jako Dyrektor - jest na tyle niesamowity, że każdy człowiek (ale nie On) zwariowałby na jego stanowisku :-) |
![]() |
Bo kocha spać, a my kochamy jego polegiwanie na kanapie, kiedy to chrapie nam z Mamą podczas filmów i komentuje seriale, mieszając wszystkich aktorów i postacie :-D |
TATO. KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE,
BO DAŁEŚ I URATOWAŁEŚ MI ŻYCIE.
Po powrocie, otrzymasz prezent, a póki co - jedynie bukiecik moich myśli,
które dla mnie znaczą więcej, niż pakunek owinięty wstążką :-*
Dzisiejszy wpis, poświęcam Tobie, by cały świat dowiedział się, że mój Tata to osoba
NIEZWYKŁA,
NIESAMOWITA
i NIEPOWTARZALNA.
Ściskam Cię dzisiaj czulej niż innych, bo to Twoje święto.
Tymczasem Basia-worker wraca do zajęć. Jeszcze lecę łyknąć chwilę słońca, głęboko odetchnąć, napisać to i owo, przywdziać strój (biała koszula, plakietka-identyfikator), czarne spodnie/spódnica i czarne baletki), no i... DO ROBOTY, ludziska! Nie ma lekko :-D
Praca i tak lepsza od jej braku czy poszukiwań. Nie ma co narzekać. Cieszyć się tylko, że JEST i robić swoje.
TO BE CONTINUED...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz