Czym jest szczęście? Dla każdego oznacza coś innego.
I to jest piękne!
Dla mnie to splot wszystkich radosnych chwil.
Czas spędzony z tymi, których kocham.
Moment, w którym dociera do mnie, że urzeczywistniają się
moje pragnienia.
Czas relaksu, kiedy zamykam oczy i daję się ponieść mojej
ukochanej wyobraźni.
Drobne przyjemności, które funduję sobie w nagrodę za małe i
wielkie sukcesy.
Wczorajszy dzień wolny to cegiełka - fundament prawdziwego
szczęścia.
Słońce, plaża, obiad w doborowym towarzystwie mądrych i wspaniałych
ludzi („nadających na tych samych falach”).
Następnie – shopping i spacer z
dziewuchami (Sylwią i Paulą z recepcji), wizyta w Pizza Hut, ploteczki, zabawa,
uśmiech i beztroskie chwile na pięknej Malcie.
Przyznaję, że miałam poważne wątpliwości co do wyjazdu „w
nieznane”. Na lotnisku nie mogłam powstrzymać łez. Bałam się – normalna
reakcja, kiedy dociera do mnie, że nie ma odwrotu. Nie wycofuję się z podjętych
decyzji.
Dziś, po 2 miesiącach 2 tygodniach i 3 dniach, mogę
powiedzieć, że decyzja o wyjeździe była najlepszym krokiem, który sama wreszcie
odważyłam się zrobić. To najlepsze wakacje w moim życiu. Mimo wszystko!
Sliema - 3.września 2015 |
[*Optymizm pamięci ludzkiej po części sprawia, że szybko
wymazujemy z pamięci to, co złe i staramy się dowartościować dobre momenty oraz
wyolbrzymiać zalety.]
Przeżyłam tu chwile smutne i radosne.
Bywało lepiej i
gorzej.
Jednak już teraz przyznam, że jestem szczęśliwa.
Wybór sposobu
spędzenia wakacji był strzałem w dziesiątkę.
Dlaczego? O tym napiszę pewnie
niebawem – pod koniec pobytu, jako podsumowanie.
Teraz nic już mnie nie zatrzyma. Niemożliwe – nie istnieje!
Jedynie śmierć jest nieodwracalna.
Świat stoi przede mną z otwartymi ramionami i wiem, że
podróżowanie to dokładnie to, czego mi brakowało.
Nie boję się już ruszyć na
podbój kolejnych niesamowitych miejsc.
Świat jest tak wielki, a czasu tak
niewiele.
Zrobię wszystko, by dotrzeć do miejsc, które muszę zobaczyć.
Świat jest tak piękny!
Życie jest piękne!
Jeśli tego nie czujemy, trzeba zrobić
wszystko (absolutnie wszystko!), by to zmienić, bo czas ucieka.
Marzenie – motywacja – praca – realizacja –
spełnienie=satysfakcja.
***
Wracając do wczorajszych atrakcji. Dałam się wraz z
dziewuchami ponieść przecenom i szałowi zakupowemu. Wydałam sporo, ale niczego
nie żałuję.
Koszuli nie pokażę - niespodzianka :-P |
Koszulka z Terranovy :-) za 2 EURO :-P |
![]() |
Zmienia kolor w zależności od temperatury ciała :-) |
W The Point w Sliemie odwiedziłam Sandrę (kuzynkę), która
tam pracuje. Pogadałam z nią chwilkę i przedstawiłam jej moje koleżanki. Dodam
tylko, że do Sliemy dojechałyśmy za darmo klimatyzowanym pięknym autkiem z
firmy mojego przyjaciela Mario. To się nazywa wygoda! \
Dziś tylko przeżyć
mordęgę w San Antonie do północy i… wolna sobota!
Sobotni poranek to lot nad wodą w trzy osoby: ja, Sylwia i
Paula. Dream team!
30 EURO OD OSOBY. I believe I can fly <3 !
PARAGLIDING (po lewo) 3 persons :-) |
To be continued…
PS Sylwia stwierdziła, że przed naszym lotem spisze
testament :-D ! Just in case…
Na koniec kolejne moje autko :-P
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz