Ależ się dzieje! Obchodzę dziś "miesięcznicę" swojej przygody. Oznacza to, że już jedna trzecia pobytu za mną. Obiecałam, że dziś fotorelacja z "zakupowej" strony Valetty - robiłam zdjęcia wszystkiego, co przyciąga oko, więc proszę traktować wpis "z przymrużeniem oka". :-)
|
Ja wytrzymałam kilka godzin intensywnego zwiedzania Valetty, ale niektórych upał jak widać na załączonym obrazku - nieco przerósł :-) |
Ograniczę się do zamieszczenia fotek i po prostu opisania ich wraz z wrażeniami i wyjaśnieniem tego i owego.
|
Bazarów, targów, straganików w stolicy dostatek. Trudno się dziwić - turyści chcą kupować, a handlarze - sprzedawać. | |
Z mojego spaceru wynika, że Valetta to dobre miejsce na zakup pamiątek i... nie tylko. Znajdziecie tu absolutnie wszystko i od Was zależy, co wybierzecie. Mały kramik w uliczce czy luksusowe sklepy? Znane marki w astronomicznej cenie lub drobiazg na każdą kieszeń? Oferta zróżnicowana - dla każdego coś dobrego.
|
Gdyby ktoś miał problem, jakim nożem co pokroić...:-) |
|
Taaaak... tu duchowni mają wybór i jest na co popatrzeć... Po co jednak wszystko to musi "ociekać złotem"? Nie pojmę. To, że kielich byłby posrebrzany nie czyni go chyba mniej świętym, a pieniądze można przeznaczyć na pomoc ubogim czy inne ważne dla Kościoła wydatki. Nie przekonują mnie argumenty, że monstrancja czy patera powinny być złote, bo symbolizują należny szacunek - bzdura. Przepraszam za wtręty światopoglądowe, ale zawsze mnie denerwuje ten cały "przepych" niczym hołd "złotego cielca". |
|
Przyjemnych restauracji na wolnym powietrzu nie brakuje. Pełno też różnorakich lokali, restauracji, kafejek, barów... Oferta gastronomiczna zróżnicowana. Najwięcej chyba kuchni włoskiej... Sporo chińszczyzny. |
|
A tu coś nietypowego. Już wyjaśniam. Na wolnym powietrzu mnóstwo kramów z tkaninami, skarpetkami, paskami, pamiątkami... wszystkim tym, co nie wymaga jakiś specjalnych warunków przechowywania. Problem pojawia się w przypadku handlu mięsem, jajami czy serami. Przy temperaturze koło 40 stopni na dworze, nabiał musi być chroniony, dlatego też stoiska znajdują się pod zadaszeniem z dala od promieni słonecznych. |
|
Rzeźnia, mięsny, jaja... |
|
|
Czemu wstawiam to zdjęcie? Przy wejściu do "centrum nabiałowego", czyli wśród tych wszystkich mięsiw, możecie pomodlić się przy takim oto ołtarzyku przyozdobionym sztucznymi kwiatkami... |
|
Szpileczki dla Pań :-) Na ulicach... nie widziałam w nich kobiet od początku pobytu :-P |
|
Wymień mi produkt, a ja wskażę ci "RAJ". Na zdjęciu akurat: RAJ SKARPETOWY :-P |
|
Raj słodyczowy. Marzenie nie tylko dzieci. |
|
Cukiernie, które traktują swoje wyroby jak dzieła sztuki, są po prostu urocze. Ceny za małą babeczkę już mniej... ale... w końcu to MINIarcydzieła kulinarne :-) |
|
W Polsce... za jakieś 4 lata... może... |
Teraz o kulinarnej przygodzie. Zawsze chciałam spróbować DOBREGO sushi. Wiele osób się nim zachwyca i zajada, więc pomyślałam, że może być czymś, co i mi posmakuje. W Polsce kilka razy miałam się wybrać do jakiegoś dobrego lokalu "na próbę", ale nigdy "się nie składało". Nie chciałam kupować byle czego, by się nie zrazić na starcie.
Nie uwierzycie :-)
Przechodzę sobie ulicami Valetty, a tu degustacja. Przemiła hostessa zaprosiła mnie do siebie i przetestowałam sushi z tuńczykiem, serkiem, avokado, glonami i mieszanką łagodnych przypraw. Było... pyszne! Bardzo mi smakowało. Świeże - czuć od razu, doskonale skomponowane (nie lubię i nie jem ostrych dań), tuńczyk rewelacja, serek kremowy. Awokado (cale szczęście, bo nie znoszę!) nie poczułam.
|
Mój ORSAY!!! AAAaaa! Nie wzięłam swojej karty zniżkowej! :-D Co za strata hihi. Sąsiedztwo straganu warzywno-owocowego - ciekawe, osobliwe, typowo maltańskie pomieszanie z poplątaniem :-) |
|
Kolekcja - jak kolekcja - niczym nie różni się od naszej. STANDARYZACJA PRODUKCJI. Kultura masowa. :-) |
|
Pisałam już o typowo maltańskiej przekąsce. Próbowałam dzięki mojej Kuzynce :-* |
Przyjemnie popatrzeć na zakupowe klimaty? :-) Kolejny odcinek zwiedzania Valetty to piękne zabytki i miejsce, które podbiło moje serce.
Aby zaostrzyć apetyty, na koniec fotka:
Pozostało 64 dni pobytu na Malcie. Z jednej strony mało, by zwiedzić w ciągu 18 dni wolnych wszystko, a z drugiej - dużo, kiedy chodzi o tęsknotę za domem i rodzinką <3 :-)
Tęsknię,
słowa wsparcia by się przydały - nie powiem, bo tęsknię coraz mocniej.
TO BE CONTINUED...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz